13 sposobów na zdyscyplinowanie przedszkolaka

13 sposobów na zdyscyplinowanie przedszkolaka

Z dedykacją dla innych rodziców.

Właśnie wpadł mi w ręce poradnik “The preschool years ” autorstwa Ellen Galinsky i Judy David. To taka moja tajna broń w walce z naszym, ostatnio niesfornym,  przedszkolakiem. Książka adresowana jest do rodziców dzieci w wieku od 2 – 5 lat.

Autorzy odwalają kawał dobrej roboty i w przystępny sposób podają odpowiedzi na pytania z każdej dziedziny dot. przedszkolaka. Poniżej dzielę się notatkami z lektury pierwszego rozdziału pt. “Dyscyplina”, w którym wymieniono 3 sposobów na radzenie sobie w momencie, gdy nasz milusiński ma gorsze dni.

Pkt. 1. Banalny, ale jak ważny : DAJ PRZYKŁAD – bądź uprzejma, miła, nie krzycz, gdy jesteś zła, pokaż jak rozładować stres, gdy jesteś wściekła, jak werbalizować swoje uczucia. Im więcej pogodzona jesteś z rolą matki, im bardziej jesteś przyjazna w codziennym obejściu tym większa szansa, że Twoje dziecko będzie też pogodne, bardziej opanowane i w wieku szkolnym skore do współpracy. Badanie na 500 rodzinach w Oregonie pokazało, że dzieci rodziców wiecznie krzyczących, pouczających, warczących czy podirytowanych,w póżniejszym wieku szkolnym wykazywało więcej agresji, trudności wychowawczych niż ich rówieśnicy z domów życzliwych rodziców. Innymi słowy im bardziej szorstcy i gburowaci rodzice, tym bardziej wredne dzieci.


2. PRZEWIDUJ I ZAPOBIEGAJ PROBLEMOM – zapobieganie to kolejna forma dyscypliny, która wymaga więcej od rodziców niż dzieci. To co znaczy? To znaczy: w sklepie daj dziecku coś do jedzenia, zajmij je zabawką, idź środkiem alejki, żeby nie ściągało rzeczy z półek; w domu usuń rzeczy pt. “NIE DOTYKAJ” z zasięgu dziecka; gdy wrzeszczy przypięte w samochodzie rozprosz jego uwagę (zabawką, przekąską, śpiewaniem); czy w końcu doborem odpowiedniej pory dnia np. na zakupy czy odwiedziny, która byłaby w zgodzie z dziennym grafikiem nastroju malucha.

Kolejne porady będą podpowiadały JAK SPRAWIĆ, ŻEBY MALUCH ZROBIŁ TO CO POWINIEN.

3. SKONCENTRUJ UWAGĘ MALUCHA NA ZADANIU: uprzedź dziecko, że za minutę lub dwie będziecie np. sprzątać; używaj krótkich i konkretnych komunikatów, pokaż palcem, złap kontakt wzrokowy. Zamiast rozkazu typu: “Ubieraj się szybko”  powiedz “Nastawię budzik na 2 minuty, żebyś mógł skończyć malowanie. Kiedy zadzwoni, będzie czas, żeby się ubrać”

4. UŻYWAJ NEUTRALNEGO, POZYTYWNEGO JĘZYKA – Ważne jest, żeby nie krytykować dziecka lecz samą sytuację (Przejdź z podmiotu Ty na Ja). Zrezygnuj z ocen typu “Ty zawsze robisz taki bałagan”, “Twój pokój wygląda jak chlew” zastąp je informacją: “Nie lubię, gdy w twoim pokoju wszystkie zabawki leżą na podłodze” lub “Twój pokój wymaga posprzątania”. W ten sposób oszczędzisz dziecku podstaw do lęków i niskiej samooceny, która może zostać wywołana komunikatami typu: Nie będę z tobą rozmawiał, póki nie przeprosisz” albo “Jesteś niedobra, nie lubię Cię…. bo nie będę Cię kochać itd.”

Sposób w jaki chwalisz dziecko jest równie ważny. Zamiast mówić: “Jesteś najlepszym, najmądrzejszym dzieckiem na świecie”pochwal jego pracę : “Bardzo dokładnie posprzątałeś te książki, zobacz jak równiutko stoją teraz na półce” lub “To zadanie było trudne, brawo, poradziłeś sobie z Tym świetnie”.

5. ARGUMENTUJ – dzięki temu rozkaz rodzica nie będzie rozkazem lecz uzasadnioną potrzebą wykonania zadania. “Powinniśmy zebrać te wszystkie klocki razem, żeby żadne z nas nie miało za dużo pracy” lub “bo wtedy będą na swoim miejscu i następnym razem będziemy mogli je łatwo znaleźć” bardziej trafią do dziecka niż rozkaz. Tego typu podejście uczy maluchy wytworzenia własnego systemu oceniania co jest dobre a co złe, które byłoby oparte na samodzielnym myśleniu niż na strachu czy obawie o karę.

6. BĄDŹ BARDZIEJ KONKRETNA W FORMUŁOWANIU POLECENIA– “posprzątaj swój pokój” to za dużo ! To tak jakby twój szef powiedział Ci “uporządkuj świat”. Polecenie typu: “Zacznijmy od pluszaków, włóż wszystkie maskotki do tego pudła”czy “Podnieś wszystkie książki” może okazać się bardziej skuteczne.

7. DELEGUJĄC ZADANIE DAJ IM OGRANICZONY WYBÓR – eliminujący odpowiedź  “NIE” . Np. “Chciałabyś rozłożyć serwetki czy łyżki na stole? ” – eliminuje odpowiedź, którą za pewne usłyszysz w odpowiedzi na pytanie “Czy chciałbyś nakryć do stołu?”.

Kolejne metody sprawdzają się przy poskramianiu malucha. Wyobraź sobie, że podczas twojej nieuwagi, szkrab dostał się do twojej sypialni i wyciągnął wszysktie bluzki z najniższej półki. Co zrobić?

8. WSKAŻ NA KONSEKWENCJĘ jego zachowania: Pokaż jaki wpływ ma jego zachowanie na otoczenie i na Ciebie samą np. w słowach “Gdy rozrzucasz moje ubrania, muszę jeszcze raz je prasować” albo wskaż na inne swoje uczucie: “Nie znoszę prasowania więc jestem bardzo zła/ zdenerwowana widząc wszystkie moje koszule na podłodze”. Pamiętaj jednak, że metoda ta nie zadziała, jeżeli zaczniesz krzyczeć, stosować przemoc lub groźby.

9. ZAPROPONUJ WYBÓR – “Nie chcę, żebyś rozrzucał moje rzeczy po podłodze ale jeżeli chcesz coś porzucać, możemy pobawić się piłką”/ Nie skaczemy po kanapie, ale możemy przeskakiwać przez poduszki rozłożone na podłodze/ Nie lubię gdy mnie bijesz, boli mnie to. Jeżeli jesteś zły uderz poduszkę/ użyj słów”.

10. METODA 3C  (od ang. commitment- zastanów się jak ważna jest dla ciebie ta zasada/ communication- poinformuj dziecko o zasadzie oraz o konsekwencjach jakie mu grożą za jej nieprzestrzeganie / consequence- bądź konsekwenta w dawaniu kary ale również dostosują ją do wymiaru popełnionego przestępstwa. Jeżeli dziecko rozleje celowo mleko, zabranianie mu oglądania ulubionej dobranocki, niczego go nie nauczy… sprzątanie po sobie raczej tak. WW. przypadku maluch jest za mały na prasowanie ale całkiem dobrze powinien sobie poradzić z odłożeniem rozrzuconych koszul na miejsce.

11. WYŚLIJ DO KĄTA – są momenty, w których nie wiadomo jakich taktyk byś nie próbowała a przedszkolak i tak odmówi współpracy. Prosisz, żeby odłożył klocki do pudełka, a on rozrzuca książki. Prosisz, żeby pomógł ci odłożyć ubrania do szafy, a on biega po pokoju. W takich sytuacjach nie obędzie się bez “Time out”, czyli oddelegowania dziecka np. na krzesełko(lub w inne stałe miejsce), z którego nie może się ruszyć przez tyle minut ile ma lat (przypis red.).Ważne jest, żeby po zakończonej karze, uświadomić malucha, że nadal jest kochane ale jego zachowanie zmusiło Cię do zastosowania takiej kary.

12. ZAANGAŻUJ DZIECKO W ROZWIĄZYWANIE PROBLEMu – 3 kroki; wg autorów książki to najważniejsza i najbardziej efektywna technika, która pomaga impulsywnym dzieciom nauczyć się jak “zaczekać”, a wstydliwym wchodzić w dialog z drugą stroną oraz walczyć o swoje prawa.

KROK 1: szukanie alternatywnych rozwiązań problemu: w każdej sytuacji prowokuj dziecko do wymyślania nowego, pozytywnego rozwiązania konfliktu np. Jakim innym sposobem, poza biciem, mógłbyś skłonić Maciusia, żeby dał Ci samochód?

KROK 2: rozważanie efektu jaki może wywołać zaproponowane przez dziecko rozwiązanie (Jak zareaguje Maciuś, jeżeli wyrwiesz mu zabawkę?/ Jak może zareagować,jeżeli go zapytasz?)

KROK 3: Zastosowanie wybranego rozwiązania oraz radzenie sobie z nieprzewidzianym scenariuszem. (Co zrobisz, jeżeli Maciuś po upływie danego czasu nadal nie będzie chciał podzielić się zabawką?)

13. USTAL ZASADY I GRANICE – zastanów się, co jest dla ciebie ważne, jakie zasady są priorytetem, a które są mniej ważne. W przeciwnym razie będziecie walczyć przez cały dzień.  Limity narzucone dziecku fundamentem dla zdolności samokontroli w dorosłym życiu. Ważne jest jednak by znaleźć balans pomiędzy zakazywaniu dziecku wszystkiego a umożliwianiu mu praktykowania swojej własnej autonomii.

zdj. depositphotos

Share

Comments

  1. Jak widać to szkoła wychowywania rodziców. Dużo przydatnych wskazówek.

  2. Tak, to pierwsze co przychodzi do głowy już po pierwszych dwóch akapitach… Cieszę się, że żyjemy w czasach, gdzie bardziej świadomie podchodzi się do wychowywania dzieci. Dobre wychowanie staje się trendem, modnym i pożądanym obliczem rodzica, który więcej teraz wymaga od siebie. Taka nowa droga samorealizacji i samodoskonalenia. Trzeba jednak przyznać, że nie jest łatwo…

  3. Jeżeli chodzi o punkt 1. to dawno zauważyłam, że dziecko transformuje każde moje nerwowe sapnięcie w 10krotnie silniejszy ryk grozy, który później wydobywa się z jego paszczy. Ja już jestem cicha i grzeczna, lecz u syna wciąż walczymy z wrzaskiem i płaczem, gdy coś mu spadnie, zburzy się wieża z klocków, czy przegra w szachy.
    A co do stawiania do kąta/ sadzania w fotelu itp. Gdy na forum dla matek nadpobudliwych dzieci (po których problemach zorientowałam się, że moje dziecko jest aniołem w porównaniu do tamtych stworków) napisałam, że w razie poważniejszych problemów wychowawczych schodzimy “na dół” do mojej mamy. Pedagoga z 30letnim doświadczeniem, uczącym dzieci w klasach 1-3 na rozmowę ‘prostującą charakter’. Nie zgadniesz co baby powiedziały. Zostałam wyrodną matką, która znęca się psychicznie nad dzieckiem przeprowadzając z nim zawstydzające go i wyniszczające jego delikatną wrażliwą psychikę rozmowy…Nie wierzyłam własnym oczom. Rozmowa, wsparcie doświadczonego nauczyciela, najukochańszej przez dziecko Babci, porównana do znęcania się nad dzieckiem…w d** się ludziom przewraca. Wg nich to najlepiej nie reagować jak dziecko jest niegrzeczne i niech ono robi co chce. Jak się jedna przyznała, że prosi dziecko, aby sprzątało swój pokój to reszta ją zjechała, że zmusza dziecko do uwaga…proszę o werble..DO IRRACJONALNYCH ZACHOWAŃ…ba dum tssss…kurtyna.
    Także co forum, co grupa, co blog, co książka to opinie i metody, na szczęście ta wydaje się być całkiem sensowna 🙂
    Pozdrawiam, gadatliwa Meduza

    • tak, nie wiem na czym polega syndrom tych forów… chyba każdy chce poczuć się ekspertem a w zasadzie podbudować swoje ego, dać się poznać jako ta świetna, douczona mama, która wie lepiej co dobre dla Twojego dziecka…
      A Gdy Ty sama okazujesz się kreatywna, za kreatywna… biorą Cię za świra albo psychopatkę, która maltretuje dziecko. Teraz już wiem, że mam nie wspominać jakim cudownym i uzdolnionym dzieckiem jest moja 4-letka, która uwielbia czytać i pisać, która w wieku 20 msc. potrafiła wskazać ponad 20 państw na mapie… co jest efektem naturalnej zabawy i obserwacji rodziców.

      • O to też! Zostałam zrugana przez miłego starszego pana, że odbieram dziecku dzieciństwo zmuszając go do czytania, liczenia i gry w szachy. A ja go tylko literek w czasie zabawy nauczyłam jak miał 3 latka (wcześniej nie mówił, więc nie było sensu), resztę opanował sam, liczyć też się sam nauczył, a szachy to mu pokazałam na smartfonie w przychodni czekając na wizytę u lekarki. Tak mu się spodobało, że się nauczył grać i teraz wygrywa z komputerem, no ale to właśnie główna oznaka mojej wyrodności 😛

  4. A ja nie lubię “time out”. Sorry dziewczyny. Ja wolę powiedzieć gagatkiem, że przegial i on to zrozumie, zamiast go sądząc do kąta. Jakoś mi się to źle kojarzy, a tutaj jest to szalenie popularne.. Co do poradników to przeczytałam sporo i wszystko to jest mix, temu pasuje to, innemu pasuje tamto. Uważam, że matka dziecka wie… Pozdrawiam serdecznie z Wyspy…

    • tak, nie da się stosować do wszystkich porad w danym poradniku. To tak jak z książką kucharską. Jednym smakuje to, innym tamto. Jedni mają alergię na to, inni mają awersję na to. Osobiście jestem pełna zazdrości, że Twoje dziecko słyszy komunikat “przegiąłeś”. U mnie, time out jest ostatecznością. w sumie w ciągu ostatnich 2 lat dostała je może 3 razy. Ale wie czym to grozi, i wtedy liczenie do 3 jest swoistym “przegiąłeś”. To chyba najlepszy konsensus między dawnymi klapsami a dzisiejszą samowolą i bezstresowym wychowaniem.

    • Mi też się zdaje, że “time out” nie działa tak, jak się tego oczekuje. Chyba sporo zależy od temperamentu dziecka. No i jak jest całkiem małe, to średnio łapie, że stoi w kącie/siedzi samo w pokoju dlatego, że coś zmajstrowało. Skupia się na tym, że ma karę, ale nie łączy tego z przewiną.

  5. Co Ty myślisz o nowym podejściu rodzicielstwa bliskości, jak to się ma do samowolki i wychowania w bezstresie. Ostatnio propagators tej szkoły się bronią, twierdząc, że to z wychowaniem bezgranicowym nie ma wiele wspólnego.
    Ja mam małego faceta, facet zrozumie, że przegial, prosty komunikat… Z dziewczynką może być inaczej. Ja nie wiem, jestem dużą dziewczynką, ale wychowana w starej szkole, kiedyś nikt się tak z dziećmi nie ciecial, jak my to robimy… I jakoś jest. Jeszcze nie wiadomo za to, co wyrośnie z dzieci na które tak się dmucha i chucha i tłumaczy do “zarzygania” czasami, sorry często jak obserwuje… ☺

    • Oj Mamo z prądem czy pod prąd, przepraszam za opóźnienie. Dużo się u mnie ostatnio dzieje… nie wyrabiam z niczym.
      Nie wiem sama co sądzę o takim wychowaniu… każdy ma chyba swoje sposoby i filozofie na wychowywanie dziecka. I dla każdego dane zachowanie dziecka jest inaczej wartościowane. Granice są bardzo różne. Dla mnie bezstresowe wychowywanie to takie, które nie dostarcza dziecku niepotrzebnego stresu i lęku. Takie, które daje poczucie bezpieczeństwa, anuluje przemoc, ale nie pozwala na każdą zachciankę.

  6. Czasem myślę, że jestem wyrodną matką, bo wrzeszczę. I zastanawiam się, czy lepsza matka, która wrzeszczy czy wiecznie uśmiechnięta… chyba że zapomni kupić pigułki uspokajające/uszczęśliwiające. W każdym razie pigułek też próbowałam. Takich na receptę. Na mnie nie działają.
    Co do idealnego wychowania. Dwóch braci, trochę lat różnicy, teraz obaj dorośli. Starszy: nie będę bić swojego dziecka, bo na mnie ta kara nie działała. Młodszy: dlatego, że byłem bity wyrosłem na przyzwoitego (albo coś około tego – dopisek mój) człowieka.
    Na mnie akurat też klapsy nie działały. W każdym razie nie wychowawczo, raczej w przeciwnym kierunku. Z kar najbliższa mi jest: najlepszą kara to naturalne konsekwencje postępowania. Dzieć musi po prostu uczyć się zależności przyczynowo-skutkowych: nie ubiorę się a mama musi wyjść -> wyjdzie beze mnie (to kiedy mam z kim zostawić).
    A postulat, żeby trzymać to, czego dziecko ruszać nie powinno, poza zasięgiem jego rąk, jest dla mnie cokolwiek absurdalny. Moje niemal wszędzie potrafią się dostać, a miejsca, gdzie (jeszcze) nie potrafią, są już zastawione do granic a nawet poza granice możliwości.

    • Oj, czasami zastanawiam się jak postrzegają mnie sąsiedzi, gdy słyszą te wszystkie wrzaski. A co wy myślicie, że ja nie wrzeszczę, wrzeszczę, tupię nogami i dupa wołowa… na chwileczkę skutkuje ale i tak na drugi dzień lizak w buzi przed obiadem 😉 Moje młodsze dziecko jest uparte i zdeterminowane, by dostać czego chce… krzyk u mnie to już chyba oznaka bezsilności… ale dopiero mi przejdzie jak jeszcze do tego czymś rzucę o podłogę… to i waleriany nie potrzebuję po fakcie… a tak na serio to dawanie klapsów nigdy za skuteczną metodę nie uważałam. Szkoda mi moich rodziców, którzy sami je dostawali i potem innego wzorca nie mieli. Nie było jednak u nas tak strasznie 😉 Mam nadzieję, że ja sama nigdy nie zadebiutuję w tej roli. Ale nie ma lekko… Pomysł z uczeniem zależności przyczynowo – skutkowych jest super, gdy rzeczywiście możesz sobie pozwolić na wyjście bez dziecka z domu… bo nie ubrał się na czas i wiecznie miał coś do zrobienia itd. Tylko co zrobić, jeżeli do szkoły to dziecko powinno trafić a nie sama mama… Ja swoim pokazałam raz, obiecując jakieś tam cuda, że gdy się pospieszyły, miałyśmy czas wyjść inną, ich ulubioną drogą do przedszkola, miałyśmy chwilę, żeby podjechać pod pomnik, pod którym nigdy nie byłyśmy i takie tam… eksperyment miał siłę rażenia tylko przez następny dzień… Bardziej sprawdza się tablica z nalepkami w tym przypadku.

  7. Tez potrafię wrzasnac. To ludzkie cholera w końcu. Potem tłumacze, na szczęście gagatek ma temperament po mamusi i tatusiu, wiec tez potrafi krzyczeć, a śpiewa tak, że dach się unosi. Ja nie bronie, śpiew wzmacnia przepone, będzie zdrowsz, bo głębiej oddycha.
    Kiedyś byłam u koleżanki, co chwila mówiła swojemu, Kochanie w domu się nie mówi podniesionym głosem i nie biega. Przerabane. W połowie zabawy, to Kochanie zaczęło sprzątać zabawki, bo za duży bałagan narobili. Jezusie, my się potykamy o zabawki, otwarte książki się walają dzień cały po kanapach i wszyscy się przyzwyczaili. Jest wieczór, się ogarnia… Trochę luzu trzeba, jesteśmy ludźmi, nie Aniołami czy Świętymi, o tym chyba zapominamy…

  8. […] Tell me more | Dismiss this message […]

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Close