5 amerykańskich przesądów, o których pewnie nie słyszałeś
Z moich kilkuletnich obserwacji wynika, że przeciętny Amerykanin nie jest specjalnie przesądny, choć nie są mu obce brewerie na temat ufo oraz ogólnoświatowe przesądy typu: piątek 13-ego, czarny kot, czy odpukiwanie w niemalowane (czyt. drewno).
Wynika to chyba z tego, że trudno by było biedakowi spamiętać co przekazywała mu jego prababka z Irlandii, na jakie przesądy zwracała uwagę babka z Niemiec, a na jakie czarne koty klął dziad z Wenezueli.
To tak jak z kościołem, gdy masz od zawsze jeden w swoim kraju, wydaje Ci się, że to co głosi ta instytucja jest niepodważalne i prawdziwe, ale jeżeli jest ich ok 320,000 w obrębie samego Chrześcijaństwa, zaczynasz powątpiewać i kwestionować wygłaszane prawdy.
O te najbardziej “amerykańskie” przesądy, które rozpoznawalne są przez większość obywateli podpytywałam przez ostatni tydzień napotkanych rodziców na placach zabaw, klientów w sklepie, współpasażerów metra, bibliotekarki, nauczycielki, wojskowych, znajomych i polonijne mamy, które były w stanie szybko wyszukać coś “niepolskiego”.
Poniżej prezentuję 5 najbardziej zaskakujących, które mnie – Polce nigdy nie obiły się o uszy.
Zacznijmy od jednego z tych złych przesądów, do których zalicza się ROZSYPANIE SOLI. “Gdy rozsypiesz sól kochana – mówi mi Afro – Amerykanka jadąca dziś ze mną w metrze – natychmiast wyrzuć szczyptę przez lewe ramię”. No jak to? nic o tym nie słyszałaś kochana? A zna ten obraz, ten, tego, no wiesz.. LaVinci? Gdy przyjrzysz się bliżej obrazowi “Ostatniej Wieczerzy” (wg Leonarda da Vinci (przyp. autora))- mówi dalej – na stole, zaraz obok Judasza, zobaczysz rozsypaną przez niego sól. Dzięki niemu motyw ten kojarzymy z kłamstwem i zdradą. Przerzucenie szczypty przez lewe ramię ma zmylić szatana, no wiesz?”.
Byle tylko nie komuś w oko – myślę sobie i macham swojej rozmówczyni na pożegnanie.
“OTWIERANIE PARASOLA W DOMU – to kolejny występek, który może sprowadzić nieszczęście na domowników” – mówi mi Kasia- Polka, która mieszka w Stanach już 15 lat. Genezy niestety muszę doszukać się sama.
Googluję i znajduję:
Historycy upatrują przynajmniej dwa źródła tego zabobonu. Pierwszy, który jest nieco bardziej racjonalny, wywodzi się z czasów wiktoriańskich, kiedy kiepsko skonstruowane i nieobliczalne parasole mogły wydłubać Ci oko lub wyrządzić straty w zamożnych, pełnych porcelany pałacach. Druga wersja sięga dziejów Starożytnego Egiptu, w którym parasol kojarzony z bogiem słońca a co za tym idzie przedstawiał magiczną moc. Otwieranie go w zamkniętym pomieszczeniu było obrazą majestatu.
“Nie przechodź pod TĄ DRABINĄ!” Krzyczy do mnie inna Amerykanka.
Bo nie dość, że może przynieść Ci to pecha (myślę sobie: np. spadnie mi cegła na głowę 😉 to przełamanie trójkątu, który tworzy drabina z płaszczyzną ziemi i ściany, jest bluźnierstwem wobec Boga i może przynieść pecha.
Wspomniany trójkąt bowiem jest symbolem Trójcy Świętej . Podobno przesąd ten obecny był już u starożytnych Egipcjan, którzy również trójkąty uważali za symbol święty.
WRÓŻBA Z INDYCZEGO OBOJCZYKA– to kolejny zabawny przesąd choć dziś traktowany jako zabawa towarzysząca świętu Dziękczynienia. “To chyba jedno z tych moich dziecinnych wspomnień kojarzone z tym świętem” – rozpromienia się żołnierz złapany na przystanku Pentagon. ” Zwykle w szranki stawałem z moim starszym bratem. Żeby sprawdzić kto z nas dwóch będzie miał szczęście potrzebna była kość obojczyka indyka, którą najpierw cierpliwie osuszaliśmy w piekarniku a potem po wypowiedzeniu życzenia, na raz, dwa, trzy przełamywaliśmy kość. Wygrywał ten, kto w ręku miał większą część obojczyka”.
*Genezę tego przesądu trudno ustalić bo źródła raz podają Etrusków, raz Rzymian a jeszcze innym razem Meksyk, który jako pierwszy udomowił indyki. W załączonym filmiku możecie zobaczyć instrukcję krok po kroku.
“Do kieszeni włóż ŁAPKĘ KRÓLIKA” – mówi mi mama spotkana w planetarium.
“To jeden z tych talizmanów na szczęście, których Amerykanie chwytają się, gdy trzeba dobrze zdać egzamin lub przynieść zwycięstwo ulubionej drużynie”. Na widok mojego zniesmaczenia, moja rozmówczyni uspokaja: “nie, gdzie tam żywe, teraz to tylko sztuczne kupujemy”.
Zawsze to lepsze niż śmierdzący czosnek i krzyż w torebce myślę sobie i dalej patrzę w gwiazdy.
*Przesąd podobno pochodzi od Celtów, choć podobne wierzenia występowały również w hoodoo – czyli afrykańsko- amerykańskich gusłach ludowych.
** innym amuletem noszonym na szczęście są żołędzie.
Innym zabawnym przesądem, o którym podpowiedział mi jeden z polskich rodziców (Maciej L.) na najbardziej żywym forum fb (Polish Parents) jest omijanie pechowej 13. w numerowaniu pięter w wysokich budynkach. Pechową 13. należy omijać również przy stole (nigdy nie siadać jako 13.) a 13. w piątek najlepiej nie wychodzić z domu.
Ameryka jest krajem napływowym dlatego amerykańskich przesądów, tych nieznanych nawet wielu Amerykanom, jest wiele. Z każdym pokoleniem, z każdą nową napływową nacją, stały zestaw, który jest o wiele większy niż powyższa piątka, będzie się nieustannie zmieniał.
Niniejszy artykuł powstał w ramach akcji “W 80 blogów dookoła świata”, która jest inicjatywą zrzeszenia blogerów piszących o językach oraz kulturach różnych krajów. Jeżeli interesuje Cię nauka języków obcych lub zwyczajnie się z nimi zmagasz, na pomoc przyjdą blogerki z pasją.
Są wśród nas profesjonalni nauczyciele oraz blogerzy z nowym podejściem do tematu. Nie zabraknie tu j. angielskiego, niemieckiego, francuskiego,hiszpańskiego, włoskiego czy kirgiskiego i suahilijskiego.
Dla globtroterów oraz ciekawskich świata czekają blogi naszych rodaków mieszkających np. w Chinach, Szwecji, Gruzji lub w innych bardziej lub mniej egzotycznych krajach.
P.S. Serdecznie zapraszam do poczytania o przesądach w innych państwach. Listę blogów biorących udział w kwietniowej akcji znajdziecie poniżej.
Recommended Posts
Syreną być…nowy trend w fitness i nowa atrakcja na Hotels.com
August 24, 2018
Kilka słów o tym ohydnym… amerykańskim zającu
April 16, 2017
Cos mi sie obilo o uszy z ta łapka królika , tylko niemogę sobie przypomnieć w jakim kontekście 🙂 13 osób orzy stole przynosi pecha rownież we Francji. Natomiast nigdy nic nie słyszałam o tym indyczym obojczyku. Pozdrawiam (dziś) z południa Francji
no ta łapka nie trafiła w moje gusta… rozumiem podkowę na szczęście nosić na łańcuszku albo koniczynkę ale żeby jakieś kości indyka albo łapki królika… w sumie to może nie jest najgorsze w porównaniu z jakimiś zębami czy włosami łonowymi 😉
Ale numer!! U mnie w domu wróżyło się z kości kurczaczej!!!
[…] Stany Zjednoczone: Specyfika języka: Od przesądu do idiomu Papuga z USA: 7 amerykańskich przesądów, o których pewnie nie słyszeliście […]
Większość punktów obowiązuje i we Włoszech! To niesamowite, że w USA mieszają się myśli i wspomnienia ludzi całego świata. Podziwiam, że zadałas sobie trud z tym wypytywaniem 🙂
Nie było łatwo, bo często ludzie zastanawiali się co to są przesądy. Zwykle musieli się długo namyślać zanim coś z nich sensownego wydusiłam. Zwykle padały te znane i w Europie. Ale wiesz… miło było mieć misję 😉
no i znam wszystkie i się zastanawiam na ile mi się już wszystko poplątało! To znaczy na ile je znam dlatego że są polskie czy dlatego że od dawno znałam wiele przesadów z kultury anglosaskiej? Ech.. pamięć nie ta.
W USA natomiast to jeśli chodzi o przesądy to chyba czasem czujesz się, że stąpasz bo cienkim lodzie? Bo skąd masz wiedzieć kto z jakiej kultury i tradycji się wywodzi, w co wierzy i czy przypadkiem coś co Ty robisz w ich obecności, dla nich nie jest jakimś złym znakiem? 🙂
🙂 tak, masz rację. Nawet wspomniałam o tym w poście. Miałam taką historię tyle, że w drugą stronę 😉 chryzantemy dostałam. A sama idąc np. z liliami do ludzi z Bliskiego Wschodu, zastanawiałam się czy też czegoś podobnego nie mają…
i zyj tu czlowieku w politycznej poprawnosci z wszystkimi 🙂
Sól sypana przez lewe ramię ma wlecieć do oczu szatana czyhającego na nas za naszymi plecami. Sól jako symbol odganiający źle duchy jest bardzo znane też w Polsce i w chrześcijaństwie. Sól w Bibli jest pozytywnym symbolem (Jesteście solą ziemi”). Pochodzę z Podlasia. W miasteczku mamy w parafii egzorcystę. Czasami są msze egzorcystyczne. Była na takiej moja mama i brat i przynosi się tam prócz wody święconej właśnie sól i podczas niej jest dużo odniesień do soli w modlitwach wypędzających szatana.
Także pani z metra miała racje co do soli choc pewnie naczytala się sporo Dana Browna ? albo tak jak piszesz przesądy się wymieszaly i nie wiadomo co z której kultury pochodzi.
Tak też mi się wydaje 😉 bo mimo, że Amerykanie nawet w motelach trzymają Biblię, nie sądzę, żeby ta Pani ją non stop wertowała…
no i powiedz, jak Ty sama czujesz się w obecności tych wszystkich wierzeń? Nie przerażają Cię?
Mimo że spotkałam się już ze wszystkimi przesądami, to artykuł przeczytałam z zainteresowaniem. Bardzo profesjonalnie napisany i świetnie się czyta, dziękuję 🙂
spodziewałam się, że będą i tacy czytelnicy, dlatego asekuracyjnie w tytule zawarłam przysłówek “pewnie”… a można zapytać gdzie?
Hm, już nawet nie pamiętam. Pewnie gdzieś w jakimś filmie, albo ktoś mi opowiedzial lub gdzieś wyczytałam. Ale źródeł niestety nie jestem w stanie podać.
Nigdy bym nie przypuszczała, że przesąd dotyczący przejścia pod drabiną ma przypuszczalne korzenie religijne… Dla mnie to brzmi tak bardziej pogańsko.
oj kochanieńka, w zasadzie wiele z przesądów tłumaczone jest na chrześcijańską modłę. Otloaga zwróciła już w swoim komentarzu na pochodzenie motywu soli, gdy widzisz czarnego kota, spluwasz Trzy razy a w prezencie podobno nie daje się krzyża, bo oznacza cierpienie. No chyba, że zapłacisz za niego choć grosika itd.
Wszyscy znają przesąd o parasolu, a ja nie znałam, poznałam dopiero przy researchu na bloga. Tyle lat w nieświadomości człowiek żyje 😉
Nikt nie wspominał o zachowaniu kawałka weselnego tortu? Czytałam gdzieś, że to bardzo powszechne wśród nowożeńców – zamrażają go i jedzą w pierwszą rocznicę. Albo zlecają upieczenie identycznego 🙂
Wiesz Dżoana, myślę, że większość z nich była już dawno po swoim weselu, więc nie przyszło im to do głowy. Ale pewnie, gdybym o to sama zapytała, potwierdziliby wszyscy. Dobrze zatem wybrałaś 🙂
Też znam przesąd o drabinie i parasolu ;D I to z Polski.
Tak, o drabinie obilo mi sie w Pl Rez ale o parasolu nie. Z jakiej czesci Pl jestes? Skad ta wiedza? Czy jest to powszechny przesad w Twoim rejoinie?
Wydaje mi się, że to przesąd ogólnopolski, tylko słabo znany, bo ile osób wpadłoby na pomysł, żeby latać z parasolem po domu? ;D Ale jeszcze popytam znajomych i dam znać, czego się dowiedziałam.
Okej, sprawdzone. Sporo osób nie wie o parasolu, ale ci, co wiedzą, są z bardzo różnych rejonów Polski, więc nie jest to regionalne ;D Tylko nikt nie pamięta, co się właściwie stanie, gdy się otworzy ten parasol… Wszyscy tylko, że nie wolno.
no to może mieli krewnych dorabiających dolary w Hameryce 😉
Wątpię ;D Jak na moje, to przesąd wybitnie europejski… Z czasów, gdy parasol był modnym gadżetem i od czasu do czasu szło dziabnąć kogoś nim w oko.
tak, masz rację…. zwłaszcza w czasach oświecenia 😉
Parasol i drabina znane w Polsce 🙂
[…] doświadczeniami a teraz odsyłam Was do wcześniej napisanego artykułu o amerykańskich przesądach, pośród których jeden z nich dotyczył właśnie Święta […]
Przesąd o drabinie i parasolu znam, czasami babcia mi mówiła, ze mam parasola w domu nie otwierać, bo to przynosi pecha.
Co do łapki królika to trochę to dla mnie dziwne i jakieś takie niesmaczne.