Nowy Dział: "Zapytaj Papugę"

życie na emigracji

Unknown-1W tym dziale możecie bezpośrednio zadać mi pytanie na każdy temat.  Proszę tylko omijać tematy fizyki kwantowej i innych mądrych rzeczy, prymusem w tych dziedzinach nigdy nie byłam…

A tak na poważnie, ten dział jest do Waszej dyspozycji. Postaram się odpowiedzieć na wszystkie pytania dot. Stanów, życia imigranta oraz innych nurtujących Was amerykańskich kwestii. Jeżeli wybieracie się do USA i macie pytania natury logistycznej, również z chęcią pomogę. Żadnego pytania się nie boję, choć zastrzegam sobie prawo do minimalnej prywatności ;).

Share

Comments

  1. A na rozgrzewkę może być pytanie nie emigracyjno poradnikowe? I nie z fizyki? Jeśli może to z chęcią się dowiem jakie blogi czytasz, może jakaś notka? 😀 Bez trudnych kwantowych terminów może być, bez teorii strun… 😀

    • Hmmm to jest bardzo dobre i trudne pytanie, któremu należy się rzeczywiście osobna notka.

      Sprawa w moim przypadku nie jest łatwa, bo w świecie blogów i blogerów siedzę od niedawna. Borykam się, miotam, szukam we mgle tych dobrych.

      Raz na dwa tygodnie przeglądam blogi moich czytelników, lubię wiedzieć o czym myślą, kim są. Zwykle wtedy pod wpisami, do których jakoś mogę się odnieść, pozostawiam swoje zdanie. Gdy coś mi nie pasuje, czasem w mailach prywatnych, przesyłam swoje uwagi, które mają na celu być dobrą radą a nie pokazaniem się na forum. Cenię również krytyczne uwagi swoich czytelników, choć do tej pory większość przechodzi obojętnie.

      Szukam blogów napisanych dobrze stylistycznie. Szukam pożywki dla mojego mózgu, który często pochłonięty jest potrzebami swoich dzieci. Od jakiegoś czasu nie przeglądam maminych blogów, potrzebuję chwili wytchnienia. Przestrzeni tylko dla siebie, jako kobieta i jednostka społeczna.

      Lubię męski punkt widzenia. Lubię twórczość kobiet zdecydowanych, silnych, ambitnych, z klasą a nie tych rozwydrzonych i wulgarnych.

      Cenię ambitne wpisy, nie lubię początkującej poezji i egzaltowanych wpisów pt. “co jadłem na śniadanie albo co ta pizda wczoraj do mnie powiedziała”. Przez czytanie cudzych myśli, sama siebie poznaję, bo okazuje się, że wielu rzeczy jeszcze o sobie nie wiem i dopiero w styczności z potencjalną sytuacją zmuszona jestem zająć jakieś stanowisko.

      Poza tym, lubię wracać do swojej zawodowej przeszłości. W ramach dokształcania, utrzymywania przy życiu swojego cv zaglądam na blogi dot. samodoskonalenia, kształcenia i nowości w mojej branży.

      Na chwilę obecną jednak nie mogę z czystym sumieniem zarekomendować konkretnych blogów, bo zwyczajnie jeszcze ich dobrze nie poznałam i nie wyrobiłam sobie zdania na ich temat. Jedyne blogi na które staram się nie wchodzić przy pisaniu swoich postów, to te, pisane przez innych imigrantów z USA. Mam zawsze wrażenie, że mogłabym coś podkraść niechcący, zasugerować się, zapamiętać a potem użyć jako swoje.

      Pomysł na notkę bardzo mi się podoba, gdy znajdę swoją piątkę, na pewno ją opublikuję.

      • Dziękuję za obszerną odpowiedź. Fajnie by było gdybyś, o ile to nie jest problem, i mogę coś podpowiedzieć, to to jak Twoje spojrzenie na blogi może się zmieniać I czekam na post, tych powiedzmy, pięciu blogów za czas jakiś. I co warto przeczytać, zaczynając uczyć się języka angielskiego, tak po prostu.

  2. […] Zapytaj Papugę […]

  3. Meggi669 Says: June 24, 2015 at 2:17 pm

    Czytając artykuł z filmikiem o śniadaniach nasunęła mi się prośba – czy byłaby możliwość żebyś opisała albo wymieniła nazwy kilku podstawowych produktów spożywczych w Stanach, które są mniej tłuste/chemiczne/przyjemniejsze dla polskiego podniebienia? 🙂
    WYbieram sie we wrześniu do do USA na wakacje i bardzo by mi się takie rady przydało co bym wiedziała czego szukać w sklepie 🙂 Poprzednim razem jak byłam kupiłam chyba z 2L sok winogronowy i był tak ochydny, ze musialam go wyrzucic :O

    • Lista zakupów może być bardzo długa, zwłaszcza, gdy mieszkasz w polonijnych miastach 😉 … choć przyznaję Ci rację, na początku każdy, kto nie ma dostępu do pol. żywności, chodzi tu głodny. My mieliśmy takie uczucie przez pierwsze 4 miesiące. Zwłaszcza, gdy ciągle porównujesz ceny. Mimo, przekonania, że w Stanach wszystko jest tanie. Życie w DC jest bardzo drogie. (1$ za pół kg marchewek/ 5$ za 2,5 kg. ziemniaków/ ok. 3/4$ za zjadliwy chleb)

      W Stanach mam trzy ulubione sklepy, w których masz pewność, że zawsze coś dobrego i zdrowego znajdziesz. Są to: TRader Joes (TJ), COSTCO oraz stosunkowo drogi Whole Foods (WF), gdzie wbrew pozorom można znaleźć jednocześnie najtańsze produkty na rynku, trzeba tylko wiedzieć co kupować. Costco to sklep członkowski, czyli musisz zapłacić ponad 50$ rocznie za członkowską kartę. Ceny są tu o wiele niższe ale pojemności są wielkie. Pada zatem pytanie czy jesteś w stanie to wszystko zjeść.
      Jeżeli chodzi o śniadania i kolacje poniżej lista z mojej lodówki:

      WĘDLINA – w zasadzie kupuję tylko dwa rodzaje… przez to pewnie odzwyczajamy się od mięsa, które zwykle jest tu faszerowane wszystkim czym się da. European style Applewood smoked ham, smakuje jak prawdziwa polska szynka (na wagę w dziale wędlin Whole Foods za szybką).11,9$ za funt.
      Rosemary Ham TJ pakowana w plasterkach około 4$

      SERY – uwielbiam Burratę, czyli taką mozarellą z miękkim nadzieniem (TJ ok. 4$ za dwie duże kulki), bazylia, pomidory, oliwa+ vinegret

      – żółte sery proponuję za darmo posmakować w WF. Ekspedient z tego działu ukroi Ci kawałek każdego. To chyba najbezpieczniejszy sposób, żeby nie kupować kota w worku. Ja uwielbiam Gruyere czyli taki stary, słodkawy, twardy żółty ser.

      – Twarogu tu czysto polskiego nie spotkasz. Najbliższy jest Farmer’s Cheese dostępny również w WF. My przestawiliśmy się na tańszą opcję serka wiejskiego w TJ (Cottage Cheese), który moje dzieci uwielbiają z miodem i cynamonem.

      OWOCE I WARZYWA – zwykle kupuję w TJ albo w Costco. Nie wiem jak bardzo organiczna jesteś i czy zwracasz uwagę na gmo lub pestycydy? Tutaj tego jest od groma. Gdy przyjechałam do Stanów karmiłam swoją 2 msc. małą, dlatego zdrowa żywność była dla mnie priorytetem od początku. Jeżeli jednak jesteś tylko na moment, na Twoim miejscu nie przywiązywałabym uwagi do tego czy kupisz organiczne jabłka czy nie. (Choć te w TJ są dla Amerykanina w całkiem przystępnej cenie).

      CHLEB – kupujemy w Costco (duży okrągły 5,99$)lub w WF. Do bagels też można się przyzwyczaić, zwłaszcza z serem Philadelphia

      NAPOJE – zwykle piję wodę, mój mąż natomiast nie obędzie się bez hektolitrów Tropicany – (pomarańczowy sok), świeżego soku marchewkowego (TJ) lub jabłkowego (Costco). Moje dzieci przepadają za zielonym Nacked (bardzo tani w Costco).

      Napisz proszę o jakie produkty miałaś na myśli? Czy odpowiedziałam w zupełności na Twoje pytanie, czy szukasz czegoś konkretnego?

      • Meggi669 Says: June 28, 2015 at 11:24 am

        Dziekuje bardzo za odpowiedz 🙂 Jade ze znajomymi na wakacje do Stanow na ok 3 tygodnie z tym,ze robimy sobie mala objazdowke(NYC, Kalifornia), ale bedziemy wynajmowac mieszkania/domy dlatego zalezalo mi na takich podstawowych produktach zeby moc sobie przygotowac sniadanie/kolacje 🙂

        A jak sprawa z jajkami, mlekiem oraz jakims miesem na grilla? Wszystkie są zjadliwe czy lepiej unikać jakiś konkretnych?
        Co do owocow i warzyw raczej juz sie nie bede tak ograniczac, ostatnio jak bylam akurat jedyne co mi smakowalo to owoce 😀

        Sklep Costco raczej odpada ze wzgledu na nieyt dlugi czas pobytu raczej nieoplaca nam sie wyrabiac karty czlonkowskiej 🙂

        • Jeżeli będziecie na początku w NYC… nie ma co szukać… trzeba jechać na Greenpoint, gdzie znajdziecie pełno tanich polskich sklepów. Oczywiście ceny będą w $ a nie w zł ale jakość jest bardzo dobra. Polecam makowca na deser w kawiarni Riviera (zwróć tylko uwagę, czy Pani daje Wam wilgotny, mokry kawałek). Kawę za dolara też tam serwują. Żywność w NY jest bardzo tania w porównaniu z Kalifornią, więc, na waszym miejscu zabrałabym po polsku, kilka puszek np. konserwy turystycznej czy tam gulaszu ang, który podobno ma większą zaw. mięsa w Stanach niz w serii wypuszczanej na PL. Do tego jakieś płatki śniadaniowe i macie śniadania gotowe – wystarczy na miejscu dokupić chleb, mleko i owoce 😉 Co do jajek… nic Wam się nie stanie od nieorganicznych jeżeli jesteście na 3 tyg. nie ma co tracić kasy, zwłaszcza, że we wszystkich restauracjach jecie właśnie te najgorsze. Ja osobiście kupuję organiczne, bo moje maluchy zjadają ich tygodniowo dosyć sporo, ale w Costco… wychodzą często prawie w takiej cenie jak te nieorganiczne w innych sklepach. Co do mleka… ta sama historia. Jest tu dużo od krów faszerowanych antybiotykami i hormonami. Podobnie i tu, w Waszym przypadku kryterium może być pewnie tylko smakowe. te najtańsze w plastikowych butelkach trochę śmierdzą plastikiem. Ja długo nie mogłam się do nich przyzwyczaić. Nawet organiczne mleko pakowane w ten sposób przesiąka. Niestety te w kartonach są zwykle dwa razy droższe ok 3-4$ za pół galona. Spróbujcie zatem wybrać jakieś małe z danej firmy i posmakujcie, czy będzie dobre.

          Grilowanie super Wam wyjdzie w NYC, jeżeli zaopatrzycie się na Greenpoincie… co do Kalifornii tam jest chyba największa moda na zdrowe odżywianie i styl życia. Można łudzić się zatem, że mięso dostępne w supermarketach nie jest najgorszej jakości… ważne, żeby było świeże. Niektóre sklepy mają nawet gotowe porcje grillowe, szaszłyki itd. przez 3 tyg. nic Wam się nie stanie, nie ma sensu zatem wydawać pieniędzy na organiczną, karmioną trawą wołowinę ;). Na Jeżeli chcecie zrobić to jak najtaniej, na Waszym miejscu zabrałabym suche przekąski, płatki, dżem, płatki owsiane, słodycze, herbatę itp. z domu. Tutaj za wszystko zapłacicie 3 razy więcej. Nie zabierajcie jednak żadnego mięsa, wędlin czy serów… może to nie przejść kontroli 😉

          • Witam,
            dopiero wpadłem na tego bloga tak że pewnie popuprawiam nekromancję niektórych tematów 😀
            co do żywności, to nie demonizujecie czasmi tego amerykańskiego jedzenia? W PL do wędlin sypią sól przemysłową, zwierzęta są też faszerowane antybiotykami i innym syfem, mleko jest z krów także hodowanych przemysłowo. Cena w Wawie ekoszynki to 70-80 PLN za kg czyli jakieś 20 USD/kg. Przy czym tak na prawdę nie jesteśmy w stanie zweryfikować czy te eko produkty ‘babuni’ czy też innej cioci są faktycznie eko.

          • Papuga z USA Says: February 20, 2016 at 2:43 pm

            Marcin Ty masz pewnie dużo racji!!! Wiele osób powątpiewa w rzetelność komisji, która daje gwarację czy coś jest eko czy nie. Tu chyba rzeczywiście każdy wie, że gdyby wyszło na jaw, że taki sklep jak np. whole foods albo tj’s sprzedaje oszukaną jakość… nigdy więcej nie staneli by na nogach.

            Wydawało mi się jednak, że z racji mody na zdrowe odżywianie oraz programy typu K. Bosackiej przyciskają producentów do muru i łatwiej dostać dobrą żywność w tańszym sektorze. Wszyscy podobno czytają ulotki w PL…Przy wyżej wymienionych wędlinach, nie kierowałam się jednak wysoką jakością, raczej smakiem, którego zwykle oczekuje polski imigrant widząc jakąś szyneczkę.No a fakt, że na żadnych parówkach nie piszą jaka jest zawartość mięsa… też pozostawia wiele do życzenia. Co do cen, to zwykle płacę ok. kilkunastu dolarów za pół kg. ale to juz z tych niby lepszych. Zarobki jednak są inne w stosunku do polskich…

            P.S. Ja się bardzo Cieszę kolego, że będziesz uprawiać “nekromancję”… dzięki takim czytelnikom, “Papuga” jest bardziej autentyczna i zmuszająca do dialogu ;). Witaj w naszym klubie. Jeżeli Ci się spodoba i zechcesz zostać, nie zapomnij dopisać się do listy mailingowej (prawa strona ekranu).

  4. Jak ciężko jest nielegalnym?

    • Panie Jakubie,
      najmocniej przepraszam za opóźnienie, które nie tylko wynika z moich obecnych podróży ale również z faktu, że chciałam podpytać więcej w tym temacie zorientowanych osób.

      Nielegalni imigranci w USA to ok 12 mln ludzi (wg Pew Research Center). Najwięcej jest ich w takich stanach jak: Kalifornia, Floryda czy Nowy Jork.

      Wydaje mi się, że nielegalni emigranci z Polski mają się z pewnością lepiej z pracą tu niż bez pracy w PL. Są miejsca, gdzie łatwiej żyć takiemu emigrantowi, są też wyjątki, w których taki emigrant może liczyć na pomoc medyczną (np. kobiety w ciąży o określonym satusie), są też stany, gdzie można zrobić prawo jazdy (o czym pisał Dziennik http://www.dziennik.com/publicystyka/artykul/gdzie-mozna-dostac-prawo-jazdy-bez-papierow-10-stanow-dla-nieudokumentowany

      W praktyce jednak nie jest już tak wspaniale. Oczywiście, jako nielegalnym można się tu uchować przez wiele lat ale perspektywa długiego życia nie jest różowa, zwłaszcza dla osób ambitnych, które chciałyby pracować na wyższych stanowiskach (aplikanci muszą przejść w większych firmach tzw e-verify), kupić własny dom, załatwić względne ubezpieczenie itd . Brak emerytury (co wielu z nich załatwia wpłacając co miesiąc pieniądze na fundusz w PL) też nie jest ciekawą perspektywą.

      Większość osób, z którymi rozmawiałam, narzeka na wieczną niepewność i życie w stresie. Najwięcej nielegalnych pracowników spotykam wśród ogrodników, tzw. kontraktorów (czyli pracowników łapanych pod amerykańską castoramą), niań lub sprzątaczek. Nie jestem pewna jak to się dzieje z kelnerami czy barmanami… ale jeszcze 10 lat temu i Ci nie bali się być na widoku.

      Czy planuje Pan emigrację? Wielu z nielegalnych imigrantów po latach jakoś zalegalizowało swój pobyt (ożenek, sponsoring przez dzieci ur. w Stanach)… Jeżeli myśli Pan o tym poważnie, polecam duże polonijne miasta jak NOwy Jork i Chicago. Tam chyba najłatwiej dać sobie z takim statusem radę.

  5. […] „ZAPYTAJ PAPUGĘ” – jest do waszej dyspozycji.Tu postaram się odpowiedzieć na wszystkie Wasze pytania dot. […]

  6. Hejka mam pytanie w czerwcu wyprowadzam sie z polskii i zamieszkuje w NY bo moj tata dostal tam prace ale jest problem nie wiem jakie liceum wybrac . I nie umiem dobrze angielskiego i boje sie ze sie nie dogadam i jak wyglada rekrutacja ?? odpisz prosze

    • Papuga z USA Says: January 2, 2016 at 10:24 pm

      Magdo, po angielsku powiedziałabym: I’m so happy for you!!! Czeka Cię wspaniała przygoda! Nie obawiaj się. Programy ESL są rewelacyjne w takich szkołach i podejrzewam, że już po kilku miesiącach nie będziesz miała problemu z językiem.

      Pewnie czytałaś już wywiad z Izą http://www.papugazameryki.pl/2015/11/19/jak-wyglada-nauka-oraz-zycie-w-amerykanskim-liceum/ , w którym można znaleźć wiele odpowiedzi w tej kwestii. Polecam Ci kontakt z nią, myślę, że ona jest najlepszą osobą jeżeli chodzi o sprawy formalne.
      Jeżeli chodzi zaś o Nowy Jork, też nie widzę problemu. W tym mieście mamy olbrzymią Polonię, która mam nadzieję, że Was wesprze.
      Polecam dołączenie do forum fb Polish Parents, gdzie są tysiące polskich emigrantów, którzy służą radą. Przed momentem zadałam im w Twoim imieniu pytanie o licea. Ja mieszkam w DC, więc wolę oddać mikrofon bardziej zorientowanym osobom ;). Dam znać jak będziemy mieć jakąś odpowiedź. Pytanie tylko w jakiej dzielnicy NYC będziecie mieszkać. To chyba najważniejsze kryterium przy szukaniu liceum.

      O samym Nowym Jorku pisze również autorka bloga littletownshoes.com. To taka kopalnia wiedzy, która przybliży Ci miejsce, do którego się wybierasz. Myślę, że warto poczytać przed wyjazdem. Trzymam kciuki 🙂 i życzę miłej przygody.

  7. Witam, zapraszam do zabawy 🙂

    https://tralalatoja.wordpress.com/2016/02/14/nominacja-liebster-blog-award/

    Pozdrawiam gorąco koleżankę Papugę 🙂

  8. Szukajac inspiracji w sieci natrafiłam na stonę – ciekawa. A korzystając już z okazji (skoro na kazde pytanie chetnie odpowiesz:)) to pytam:
    Mam bankiet w stylu amerykańskim food trucki, wystep cheerleaderek etc. – doradzisz jak można się przebrać? Tak amerykańsko??;)

    • Papuga z USA Says: May 14, 2016 at 2:04 pm

      Oj Kochana, zwykle odpowiadam szybko. Ten tydzień to jakiś “meksyk” jednym słowem. Przepraszam zatem za opóźnienie.
      Super pomysł. Uwielbiam, uwielbiam takie podejście do imprezowania i cieszy mnie to, że Polacy zaczynają tak celebrować chwile…
      Nie wiem jak oficjalny jest ten bankiet, bo samo słowo kojarzy mi się ze służbowym spotkaniem. Takie w Ameryce byłoby na pełny luzie i nikt by się nie zdziwił, że prezes przyszedł w przebraniu hot doga… W Polsce jednak, tak przynajmniej było 5 lat temu, takich rzeczy raczej nie wypada, tzn nie wiem czy nie wypada, ale żaden znany mi prezes nie chciałby nawet o tym słyszeć.

      Zatem pytanie czy to służbowa impreza (wtedy może zamówić kotyliony w barwach amerykańskich i przypinać je przy wejściu), czy to nieformalne spotkanie z przyjaciółmi, gdzie każdy może przyjść w dowolnym przebraniu, które tematycznie nawiązuje do imprezy (kowboj, M. Monroe, statua wolności, indianin, amiszka, kalifornijski chłopak, hawajska koszula, przebrania z wzorami amerykańskiej flagi).

      Nie wiem tylko jak jest w Polsce z dostępnością strojów na ostatnią chwilę. Tutaj to kwestia dwóch dni, zamawiasz przez amazon i jest.

      Co jeszcze dorzuciłabym do Twoich imprezowego menu? Stoisko z popcornem, cupcakes, czy innymi amerykańskimi słodyczami.
      No i oczywiście mnóstwo amerykańskich barw.

  9. Dzień dobry,
    Córka jedzie na rok jako exchange student do high school (Savannah, GA). Myślimy jakie prezenty mogłaby przywieźć swojej host family, która jest od pokoleń amerykańska (nie ma związków z Polską). Są w wieku ok 40 lat.
    Jakies rady?
    Z góry dziękuje

    • Papuga z USA Says: July 4, 2016 at 11:56 pm

      Panie Pawle, hmmm to jest całkiem ciekawe pytanie… 🙂
      Ja to bym im chyba przywiozła coś z ludowym nadrukiem np. łowickim, kaszubskim (długopisy, kubki, podstawki pod kubki,) albo matrioszkę (tę z Krakowa oczywiście ;); albo ogórki kiszone 😉 albo coś z Bolesławca, a może magnesy na lodówkę… A jakie córka ma typy?

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Close