Dyniowy zawrót głowy… czyli amerykańska farma na wesoło

amerykańska farma

Amerykańska farma typu “pick your own” (zbieraj sobie sam;) to rewelacyjny przykład amerykańskiego stylu kręcenia interesów. Czasem mniej, czasem bardziej komercyjnie ale zawsze z dodatkowymi wrażeniami dla klienta, który ma się dobrze bawić.

Przy wejściu dostajesz kosz, taczkę i sam ruszasz w pole na zbiory. W każdym sezonie zbierasz co innego. Zaczynając od truskawek a kończąc na choinkach w okresie bożonarodzeniowym.

Jak wygląda taka amerykańska farma? Czerwona stodoła, malowniczy wiejski sklepik z przetworami, prowizoryczny plac zabaw, domowe zwierzęta w zagrodzie to stały element komercyjnych gospodarstw, do których każda amerykańska rodzina odbywa pielgrzymkę przynajmniej raz w roku.

To taka swoista amerykańska tradycja, bez której nie wyobrażam sobie już jesieni. Widok setek dyń na polu, do którego dojeżdża się traktorem (3$), zapada w pamięć na lata. Swędzący tyłek od wbijającej się słomy, którą wyściełana jest przyczepa dla pasażerów, przypomina dziecinne wakacje na wsi. No i te wścibskie kozy, które wiecznie są głodne i wyjadają wszystko z rąk Twoich dzieci, utwierdzają Cię w przekonaniu, że warto było wyrwać się z miasta i trochę nadłożyć drogi.

Sądząc po ilości dyni w polskich sklepach czy przy drogach, które jeszcze kilka dni temu widziałam, czy rosnącej popularności Halloween, jestem pewna, że to tylko kwestia czasu, gdy i w Polsce zaczną się takie miejsca pokazywać. Amerykańska farma komercyjna to prawdziwa uczta nie tylko dla gospodyń, które lubią robić własne przetwory, dzieci, które lubią wspinać się na stogi siana, ale dla każdego kto chciałby poczuć się dzieckiem. Miejsce to jest wymarzoną scenerią dla fotografów, którzy w okresie jesiennym mają dużo zleceń na sesje rodzinne.

 

A na koniec dwa pytania:

  1. Czy i jakie macie jesienne tradycje? 
  2. Jak obecnie wygląda sytuacja w Polsce? Czy natrafiliście na coś takiego jak gospodarstwa agroturystyczne, które miałyby podobne zaplecze jak ta amerykańska farma? 

 

f31

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

f24

 

f8

 

 

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

1

 

20

f21

 

amerykańska farma

f36

f6

 

 

Share

Comments

  1. Niestety nie trafiłam na takie gospodarstwa, a szkoda. Bardzo fajnie to wszystko wygląda, a tyle dyń to ja w życiu na oczy nie widziałam! Szkoda, szkoda …

    • Na mnie też zrobiło to piorunujące wrażenie . W pierwszym roku zdjęcia robiłam swoim pociechom nawet w sklepach, gdzie wystawki z dyniami były równie imponujące.

  2. Nie mam pojęcia czy w Polsce coś takiego funkcjonuje? Ale to świetny pomysł na business. Tylko u nas to przede wszystkim latem truskawki, a jesienią ziemniaki i jabłka. To jest jednak znakomity przykład na to, że zamiast narzekać, że jest źle i nic nam nie idzie, można spróbować takich rozwiązań innych niż tradycyjne i może to być strzał w dziesiątkę. Co do jesiennych tradycji, to tutaj chyba nie ma większego zaskoczenia. To przede wszystkim czas wizyt na cmentarzach, sprzątanie grobów i przygotowywanie się do Wszystkich Świętych. Ja też temu ulegam, bo kiedyś trzeba znaleźć czas, żeby odwiedzić groby najbliższych, a przecież w ciągu roku to ciągle mamy jakieś wytłumaczenia, a to, że praca, a to, że obowiązki domowe, itp. Samo życie.

    • Też jestem pewna, że starania nie poszłyby na darmo. Zwłaszcza teraz, gdy rodzice szukają rozrywek dla dzieci i są skorzy zapłacić za bilety czy nawet dojeżdżać kawał drogi. Można, można, nie jest to jednak mała inwestycja.

      Co do Święta Zmarłych, właśnie uświadomiłaś mi jak bardzo jestem odosobniona biegając 1-ego po pustym cmentarzu w Arlington z własnoręcznie zrobionym przez moją córkę zniczem.

      Niby mają tu święto weterana, w które chodzi się delegacjami na cmentarze ale większość Amerykanów spędza ten dzień jednak chyba w centrach handlowych polując na wyprzedaże… Wszystkich Świętych to wyjątkowo piękny polski obyczaj, bez którego rzeczywiście nie wyobrażałam sobie polskiej jesieni. W Stanach niestety zniczy raczej nie da się łatwo kupić bo cmentarze tu niestety nigdy nie płoną tak jak u nas.

  3. 🙂 Nazywam siebie królową farm 🙂
    Latem i jesienią odwiedzamy: farmę borówkową, farmę jabłkową, farmę pszczółkową – świetna zabawa dla dzieci a dla rodziców szansa by zainteresować maluchy ciekawą rozrywką. Przy okazji można nazbierać owoców lub właśnie miodku. Farmy kanadyjskie lubimy bardzo 🙂
    Inną sprawą jest to, że tutaj jest to doość droga rozrywka. Wizyta dla dwojga + jabłka czy jagody to koszt ok 50 $.

    • No widzę, że jesteśmy w tym samym temacie. Ja też jestem ich największą fanką. Na szczęście w Stanach są farmy, na których płaci się jedynie za zebrane zbiory. Są jednak też takie, na których roi się od atrakcji dla dzieci, przez co obiekt traktowany jest bardziej jako park wiejskiej rozrywki niż gospodarstwo wiejskie. Np. Cox Farm

      My mimo, że bez opłat wstępu kilka dni temu za jedną wielką dynię oraz pół worka jabłek zapłaciliśmy ponad 40$… no niestety nie jest to najtańsza rozrywka.

  4. Oj, zawsze zazdrościłem mieszkańcom krajów, w których hucznie obchodzi się święto Halloween! W tym roku jednak i ja mam zamiar powycinać dynie i pić dyniową latte. 🙂

    • Papuga z USA Says: October 25, 2015 at 5:59 pm

      No i o to chodzi. Trzeba bawić się póki czas ku temu. A co do latte… tak przemysł kawiarski też robi zawrotną karierę w okresie jesienno zimowym serwując wszędzie latte o smaku dyniowym a potem cynamonowo – jabłkowym

  5. My mamy swoja ulubiona farme na ktora jezdzimy dosc czesto ale wiosna lub latem. Sama atrakcja dla dzieciakow jest bieganie po truskawkowym polu, zbieranie malin z krzaczka itp.
    Niestety jest bez zwierzakow i dyn 🙁
    Moze powinnam poszukac takiej farmy halloweenowej 🙂

    Pozdrawiam
    Baska

    • Papuga z USA Says: October 27, 2015 at 12:15 am

      Oj Baśka!!! Koniecznie, jestem pewna, że coś znajdziecie. To mega frajda, nawet dla tych najmłodszych. Moja mała ma 2 lata, pierwszy raz karmiła kozy jak miała kilkanaście miesięcy. Radość taka, jak rzadko który człowiek potrafi na zawołanie sprawić 😉 U nas też są farmy przez cały rok, tyle, że one zwykle same dostosowują wystrój do danego sezonu. Za dwa tygodnie będą się pewnie już przygotowywać do sprzedawania choinek 😉

  6. […] rozrywka amerykańskich rodzin. O komercyjnych farmach w Stanach pisałam już w art. pt. . „Dyniowy zawrót głowy…”. Od tych polskich różni je dostępność dla każdego oraz masa dodatkowych atrakcji typu […]

  7. Strasznie fajny pomysł, takie farmy, mam nowy cel w życiu! 😉 W Polsce niestety nic takiego nie ma, ale może to kwestia czasu, podobnie jak samo halloween. Dyń z roku na rok coraz więcej, i pierwszy raz w tym roku dzieci na moim osiedlu zbierały cukierki 🙂

Leave a Reply to Angielska Herbata Cancel reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Close