Wesołych Świąt po amerykańsku

Wesołych Świąt po amerykańsku

Ahoj przybyszu! Dziś Wigilia? Czego Ci zatem życzyć? Suto zastawionego stołu? Chyba nie…Wygrania w konkursie (patrz na końcu wpisu)?- może i tak.

Dziś, w ramach zakończenia akcji “Blogowanie pod Jemiołą”, życzę Ci w imieniu swoim i wszystkich Twoich Rodaków, którzy czasem z wyboru, czasem z konieczności spędzają te Święta na obczyźnie, własnego domu we właściwym miejscu.

Byś zawsze umiał brać to, co Ci los daje i po amerykańsku wyszukiwał we wszystkim pozytywów. Byś przeżywał dany Ci czas świadomie, bez gdybania co będzie, co było, co by było. Jesteś tu i teraz. A jeżeli jesteś teraz w Polsce, jesteś wybrańcem i może o tym nie wiesz. 

Święta na emigracji są dla Polaka często trudne, zwłaszcza tego, który zwykle ląduje na obczyźnie w osamotnieniu. Mimo, że uwielbiam wszystkie amerykańskie malownicze atrakcje świąteczne, o których pisałam w art. pt.10 rzeczy, które musisz zrobić w grudniu po amerykańsku  oraz TU i TU, to ze smutkiem muszę przyznać, że Święta w USA ograniczają się do jednodniowej kolacji, często spędzanej w restauracji oraz do św. Mikołaja, który wraz ze swoimi elfami i reniferem Rudolphem zabarykadowali Jezusa w kościelnej szopce.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Zamiast Wesołych Świąt Bożego Narodzenia życzy się tu asekuracyjnie fajnego czasu świątecznego (Happy Holidays).

W Stanach jest tyle narodowości oraz wyznań, że można tylko zgadywać (np. po wyglądzie naszego rozmówcy, bądź po jego imieniu) czy obchodzi on np. Hanukę, Kwanzę czy muzułmański Nowy Rok. Stąd w Ameryce czasem słychać o podirytowanych chrześcijanach, którym zdarza się wywoływać śmieszne skandale jak np. ten w Starbucksie.

O ile ww. zamieszanie było błahe to fakt, że takie chrześcijańskie symbole jak choinka, kalendarz adwentowy czy św. Mikołaj zostały wymieszane z elfami, bałwanami czy reniferami i obecnie są symbolami amerykańskiej kultury, mogą bardziej zagorzałych katolików irytować.

A TU ŚMIESZNY VINE w tej sprawie 🙂

Prezenty od Mikołaja dostają tu nie tylko dzieci chrześcijan ale również muzułmanów czy np. Hindusów. Zdjęcie ze św. Mikołajem w centrum handlowym za 20$ robią sobie nawet ateiści. Choinka natomiast, gości w domach znanych mi zarówno muzułmanów jak i żydów.

Narzekając na Święta Bożego Narodzenia w USA, nie można pominąć faktu, że skubańcy jedzą tu indyka, no i na dodatek często na papierowych talerzykach 😉 no ale dobra, macie rację, może nie w Wigilię… bo tej wielu tu w ogóle nie obchodzi…

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Najważniejszą kolacją jest ta z Dnia Bożego Narodzenia. Wielu Amerykanów spędza ją w… restauracjach. A te najlepsze trzeba rezerwować nawet z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem.

Moja sąsiadka natomiast, najęła na tę okazję pokój hotelowy z dużym stołem, przy którym – po hotelowej, darmowej kolacji – usiądzie “na kawę i ciasto” ze swoją 6-8 os. rodziną (podobno jej 40/50- m2 “duży” pokój jest za mały).

A co do samych chrześcijan, czy nawet katolików co chodzą do kościoła, ci w Święto, czy nie Święto, zwykle całymi ławkami, biegną do Komunii św. – bez spowiedzi oczywiście.

II Dnia Świąt czyli św. Szczepana nikt tu nie obchodzi. Wszyscy grzesznicy jadą do raboty. Pierwsze choinki natomiast lądują na śmietniku już 27. grudnia, a może i 26. 😉

NO ! I to tyle by było o Świętach, do których Ameryka przygotowuje się już od początku października. O! A w Dzień Trzech Króli – wszyscy mają tu w oczach serduszka i walentynki.

Żeby jednak nie było, że w końcu psioczę na tę “swoją ukochaną Amerykę”, przyznaję, jest kilka rzeczy, które zamierzam zabrać do Polski – m.in. tradycję otwierania prezentów o poranku Bożego Narodzenia. Odkąd jestem na obczyźnie i moje dzieci nie znają innej tradycji, nasza Wigilia jest zawsze długa, pełna wspólnego kolędowania, grania na instrumentach, bawienia się szopką czy czytania świątecznych opowieści. Nikt nie wierci się przy stole pytając, czy już można odpakować prezenty.

Co roku również, w noc wigilijną, zostawiamy dla Św. Mikołaja ciepłe mleko i ciasteczka.

Co roku również, w noc wigilijną, na parapecie zostawiamy dla Św. Mikołaja ciepłe mleko i ciasteczka.

Inną amerykańską tradycją, którą przejęliśmy jest wręczanie dzieciom na ich pierwszą gwiazdkę bombek świątecznych. Na zdj. ozdoba mojej młodszej córki.

Inną amerykańską tradycją, którą przejęliśmy jest wręczanie dzieciom na ich pierwszą a potem kolejną “gwiazdkę” bombek świątecznych. Na zdj. pierwsza ozdoba mojej młodszej córki.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

O tradycjach drewnianych kalendarzy, które trafiły do naszego domu po przeprowadzce do Stanów, pisałam już w grudniowym wpisie pt. Adwentowe odliczanie 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Co roku robimy również domek z piernika lub poniższe chłopki.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

nną naszą tradycją jest dokupowanie jednego lampionu w kształcie domku i budowanie wioski świątecznej.

Inną naszą tradycją jest dokupowanie co roku jednego lampionu w kształcie domku i budowanie wioski świątecznej.

Życzę Ci mój drogi czytelniku byś w te Święta poczuł, że masz niebywałe szczęście dorastania i życia w przepięknej polskiej tradycji i choćby tego, że czasami nie musisz iść do pracy następnego dnia i że możesz wziąć urlop np. 2 lub 3- tygodniowy (o takim, przeciętny Amerykanin może nawet po 30. latach pracy tylko pomarzyć – tydzień to zwykle maksimum).

Tego, że dziś, jeżeli tylko zechcesz, otoczy Cię magia, czy to liczb (12 potraw, 1 puste siedzenie, 4 zapalone świece, wizyta w kościele o 24.); czy to bliskości z rodziną (łamanie się opłatkiem, wypatrywanie pierwszej gwiazdki, wspólne czytanie Biblii przed rozpoczęciem Wieczerzy); czy może trochę bajkowości (niewpuszczanie obcych kobiet do domu o wigilijnym poranku – tylko mężczyźni mogli przecież przynieść domostwu szczęście; dzielenie się opłatkiem ze zwierzętami, które o północy podobno przemówią; chowanie łusek karpia do portfela na szczęście; wypatrywanie która panna lub kawaler wstanie jako pierwsza/y od wigilijnego stołu- oznaka ożenku; obserwowanie pogody; chowanie sianka pod obrus; odgrywanie jasełek; śpiewanie kolęd).

A! no i nie zapomnij o kolędowaniu po sąsiadach. Taki piękny polski zwyczaj a tak szybko zanika. Osobiście, po powrocie do kraju, planuję całą rodziną kolędować od drzwi do drzwi – sąsiadów rzecz jasna ;). Teraz kochani macie czas na swoje bożonarodzeniowe “halloween”! Enjoy the season !

Tekst ten, razem z wpisem Justyny z Bloga Język Francuski przez Skype, oficjalnie zamyka akcję “Blogowanie pod Jemiołą”, która była inicjatywą Ugrupowania Blogów kulturowych i językowych. Jeżeli jesteście ciekawi jak obchodzi się święta w innych krajach, polecam wszystkie wpisy z adwentowego kalendarza, który urozmaicał nam grudzień. Znajdziesz go TU

 

REPOST Z ZESZŁEGO ROKU.

Share

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Close